Słyszałam, że na Orange Warsaw Festival w sektorze G (trybuna górna) nagłośnienie było straszne (jak przystaje na Polskie koncerty) i tego właśnie się spodziewałam, nie mniej jednak z nagłośnienia oraz widoku jestem zadowolona, ale VIP'om tylko pozazdrościć. Co prawda bolała mnie wczoraj głowa, jakby mi ktoś przywalił, ale dla Metalliki warto.
Oświetlenie zmiażdżyło wszystkie koncerty. Dym, kolorowe lasery... co prawda czułam się trochę jak jakaś narkomanka, ale to było sup... meg... zaje... nie do opisania.
Cieszę się też z tego, że miałam okazję spotkać się z ludźmi poznanymi przez internet.
A z setlisty ogólnie jestem zadowolona, brakowało mi jedynie Until it Sleeps i Stone Cold Crazy.
Wiem, że jakość nie jest jakaś super.
supi fajnie, ja jednak czekam tylko na mój upragniony woodstock ;w;
OdpowiedzUsuńnie lubię Metallici, za to Anthraxa bardzo. Byłam na koncercie Chemii jakoś rok temu :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowego posta~
http://werczill.blogspot.com/2014/07/mamo-zyje-czyli-festiwal-energii.html
hej, otagowałam cię w moim najnowszym poście http://pastel-poison.blogspot.com/2014/07/tag-moje-blogowe-sekrety.html
OdpowiedzUsuńzachęcam do odpowiedzenia na pytania :)
Ahh podróżowanie vanem! To jest to!
OdpowiedzUsuńhttp://laucagliata.blogspot.com/